Ciekawe czy ja umialbym kochać inna osobe jak jedyne co sobą potrafię pokazać to jak zniechęcić się do wszystkiego i pokazać jak mam wielką dupe z którą i w której potrafię mieć cały świat.. Popatrzmy na relacje - jest krucha, łatwo ja zniszczyć i jest trudna w budowaniu. Jak to robię ja do kurwy nędzy prosze państwa? Z buta, zakładam słuchawki aby nie słuchać tych durnych głosów w głowie które mi szepczą "zależy Ci, tylko Ci się kurwa nie chce Ty chuju. Możesz dymać co chcesz bo na takie prukwy trafiasz ale jak spotykasz odpowiednią, to spierdalasz bo sie dowie że jesteś kruchy jak ta relacja którą budujesz, Ty cioto. Przestań się bać że ona Cie pozna" i co? Specjalnie to niszcze aby jej nie robić z mózgu papki a z cipki autostrady. Wystarczy jebane "za szybko" "nie wiem" i nagle mnie to kurwa przestaje bawić, do chuja. Co jest ze mną? Czyżby ta pogoń za kroliczkiem byla ciekawsza jak zdobycz? Czyżbym na prawdę nie chciał być szczęśliwy? A może nie powinienem upierdalać mu tych nóg aby nie uciekał? Może usłyszę ten głos który powie "Ty zjebie, to ona. Postaraj się i nie otaczaj sie murem, daj jej odrobinę siebie i będziesz w domu."?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga