Dziwny typ ze mnie. Niby chcę z kimś być ale nie chcę, bo czuje się.. uwięziony. Za bardzo cenie sobie niezależność. Czuję się jak taki "łowca" który na początku chce wiedzieć wszystko i wszystko wobec drugiej osoby poczuć, rozkochać i zostawić jak ostatni drań.. ta, chyba cham.
Potem zostawiasz komuś rysę w sercu bo zachciało Ci się poruchać albo po prostu z kimś zapalić lub spędzić wieczór. Damn. Głupio tak postąpić, myślisz że fwb byłoby fajniejsze po prostu, po prostu wierzysz, zaczynasz wierzyć.. i to nie ma sensu. Dlaczego? Bo nie umiem kochać? Zgrozo, nienawidzę tego słowa, mam wrażenie że wszystko się dookoła niego kręci bo inaczej jak nie mówisz tego, znaczy że Ci nie zależy, tfu. Wartość tego słowa jest zepsuta, bo prawdopodobnie każdy ma kwotę za którą by się sprzedał aby tylko mieć ustawione fajne bezproblemowe życie, fuj i chuj, chyba że.. ja bym tak postąpił. Prawdopodobne. Niby jestem materialistą ale za ile hajsu musiałbym się ohajtać z brzydką i głupią babą mówiąc że ją kocham? :O
Jezu, gdzie ja wylądowałem
Sprostowanie, za dużo pale, za dużo myślę, jednak ta myśl z uczuciami jest dziwna, niezależność jest chyba dla mnie więcej warta niż szczęście z drugą osobą, damn. Ja chyba skończę jako 40 letni kawaler z przypadkowym dzieckiem o którego istnieniu pojęcia mieć nie będę
Oby nie
Potem zostawiasz komuś rysę w sercu bo zachciało Ci się poruchać albo po prostu z kimś zapalić lub spędzić wieczór. Damn. Głupio tak postąpić, myślisz że fwb byłoby fajniejsze po prostu, po prostu wierzysz, zaczynasz wierzyć.. i to nie ma sensu. Dlaczego? Bo nie umiem kochać? Zgrozo, nienawidzę tego słowa, mam wrażenie że wszystko się dookoła niego kręci bo inaczej jak nie mówisz tego, znaczy że Ci nie zależy, tfu. Wartość tego słowa jest zepsuta, bo prawdopodobnie każdy ma kwotę za którą by się sprzedał aby tylko mieć ustawione fajne bezproblemowe życie, fuj i chuj, chyba że.. ja bym tak postąpił. Prawdopodobne. Niby jestem materialistą ale za ile hajsu musiałbym się ohajtać z brzydką i głupią babą mówiąc że ją kocham? :O
Jezu, gdzie ja wylądowałem
Sprostowanie, za dużo pale, za dużo myślę, jednak ta myśl z uczuciami jest dziwna, niezależność jest chyba dla mnie więcej warta niż szczęście z drugą osobą, damn. Ja chyba skończę jako 40 letni kawaler z przypadkowym dzieckiem o którego istnieniu pojęcia mieć nie będę
Oby nie
Komentarze
Prześlij komentarz