Aż mnie dziw bierze ile potrafią dla nas znaczyć ludzie i relacje z nimi, poważnie.. Odchodzi jedna osoba w Twoim życiu, jedna z tysięcy, jedna z miliona która akurat TOBIE znaczyła więcej niż kiedykolwiek byś oczekiwał, swoim dobrem, sercem i zaangażowaniem potrafi zrobić Tobie z serca i umysłu papkę.. Papkę życiową kurwa, po prostu.. Nie jestem w stanie chyba określić jak bardzo Tęsknie chociażby za babcią.. z którą mogłem zawsze porozmawiać, zawsze się odezwać, człowiek w pewnym sensie jest tak otumaniony tym że ludzie są i będą że nie zdają sobie nawet sprawy że każdy kiedyś umrze, przychodzisz trzy, cztery razy w tygodniu zrobić z kimś głupie zakupy, byle pomóc, byle spędzić te kilka chwil w swoim szczęściu, niewyimaginowanym, o nie.. I w pewnym momencie jeb, skończy się to wszystko, nie jesteś nawet na to gotów, próbujesz się przygotować..I wiesz że nie da się, bo nie wiesz nawet kiedy, zawsze dobro znika bezpowrotnie w ciszy, zło co prawda też ale.. Zło jest o tyle chujowe że ma więcej korzyści, krótkich ale intensywnych a na skutki dobra czekasz tyle.. że jesteś gotowy pierdolnąć to o ścianę i stać się złym, o jeden dzień za długo.. Więc.. Zło jest atrakcyjne i daje te korzyści, więc dlaczego do chuja ciężkiego dobro nie może być tak samo dobre? Dlaczego zło musi być antonimem i zamiast karać, wynagradza? Nie zliczę w życiu spieprzonych relacji, nie zliczę, wiem że jedna relacja spieprzy Ci życie albo Ty spieprzysz życie komuś, kwestia z tym się pogodzić, zmieniamy świat dla jednej osoby a potem ten świat, ta osoba, nasz filar.. Ginie. Ginie kawałek naszego serca, niczym u mordercy..

Komentarze

Popularne posty z tego bloga