Skrzydła Aniołów płoną,
pokazując drugie życie,
diabeł zszedł z talią kart,
szukając dzieci marnotrawnych,
trafił na mnie,
święty kastet rozbił mu twarz,
niczym egzorcysta,
zrywam nalepek demona,
z twarzy odpada smoła,
przykleił się uśmiech.
Diabeł z uśmiechem,
przestał być diabłem.
Gaszę fajkę w krwi zwycięstwa,
oddaję swą duszę,
za wieczny spokój w życiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga