Patrzę..
Patrzę na to co ucieka,
przenika przez palce,
zamiast łapać..
Uciekam..
Gonię coś,
czego nie ma.
Co nie istnieje..
Szukam czegoś,
co straciłem.
Było jeden raz,
nie wróci,
nie powstanie..
Biegnę..
Jednak coś mnie chwyta ciągle za nogi..
To dłoń..
Dłoń która woła mnie..
Nie słyszę jej głosu,
jestem zaślepiony sobą..
Uciekam ponownie..
Uciekam przed dłonią,
wskazującą kierunek życia..
przenika przez palce,
zamiast łapać..
Uciekam..
Gonię coś,
czego nie ma.
Co nie istnieje..
Szukam czegoś,
co straciłem.
Było jeden raz,
nie wróci,
nie powstanie..
Biegnę..
Jednak coś mnie chwyta ciągle za nogi..
To dłoń..
Dłoń która woła mnie..
Nie słyszę jej głosu,
jestem zaślepiony sobą..
Uciekam ponownie..
Uciekam przed dłonią,
wskazującą kierunek życia..
Komentarze
Prześlij komentarz