Drzwi.
Spojrzałem za drzwi przeszłości..
Otworzył mi wiatr..
Mówił do mnie..
Proponował powrót..
Pokazał mi zakątki mojego serca..
Pokazał te dobre chwile.
Kłamał.
Trzasnąłem drzwiami,
jednak poczułem na sobie chłód..
Wrócił,
chciał mnie porwać,
w nicość,
w smutek.
Przyszła postać,
wiatr odszedł..
Rzekłbym umarł.
Ciepło zostało,
jest we mnie,
to przyszłość..
Przygarnęła mnie,
abym żył w zgodzie ze smutkiem,
szukając szczęścia w bałaganie życia..
Otworzył mi wiatr..
Mówił do mnie..
Proponował powrót..
Pokazał mi zakątki mojego serca..
Pokazał te dobre chwile.
Kłamał.
Trzasnąłem drzwiami,
jednak poczułem na sobie chłód..
Wrócił,
chciał mnie porwać,
w nicość,
w smutek.
Przyszła postać,
wiatr odszedł..
Rzekłbym umarł.
Ciepło zostało,
jest we mnie,
to przyszłość..
Przygarnęła mnie,
abym żył w zgodzie ze smutkiem,
szukając szczęścia w bałaganie życia..
Komentarze
Prześlij komentarz