Czuję się niczym dusza zalana deszczem, Angielskim, zimnym, ciężkim potężnie mokrym deszczem, stoję w samym środku tej ulewy, podnoszę swoje zielone oczy, odziane w zimno i.. nic. Próbuję zamrozić ten deszcz, jest tak ciężki że nawet ja go nie dam rady zamrozić, jest tak intensywny że nie nadążam z myślami o tym, że jestem mokry.. Tylko ja nie czuje tego że jestem mokry. Dlaczego? Patrząc przez okno, czuje się jakbym widział Moskwę jesienią jakbym był w środku czerwonego pierdolnika który może jednym guzikiem mi rozerwać duszę ale.. jestem tu. Kocham to miasto, dlaczego wydaje mi się że chcę kawy, skoro jej nie pije? Dlaczego piję a wiem że to złe? Dlaczego? Wszystko co złe zaczyna się na D DOBRO DUPA DLACZEGO DZIEDZICTWO Więc, dlaczego? Czy moim szaleństwem jest to, że chciałbym być po prostu szczęśliwy? Nawet nie przeklinam, o dziwo.. Im dalej w przeszłość, tym bardziej siebie nie poznaję, urwane kawałki pamięci i wspomnień, czynów wobec samego siebie i świata dookoła.. Wiem że ...
Posty
Wyświetlanie postów z marzec, 2018